Jest kilka pytań, które zadaje dość często w ostatnim czasie i pewnie nie tylko ja … Te pytania, to:
Co jest wymagane, aby „to” zmienić?
Jakim mogę być wkładem, aby „to” zmienić?
Jakie działanie mogę podjąć, aby „to” zmienić?
Mówiąc „to” mówię o całej sytuacji związanej z tym, co obecnie dzieje się na świecie i nie mówię tu jedynie o COVID-19, ale o wszystkim co jest z tym związane, co postrzegam jaką epidemię strachu, niepokoju, separacji, nieświadomości i lęku o przyszłość.
Na instruktażowym filmie nt. barsa Gary Douglas mówi. Bars (…) są najlepszym sposobem poprawienia kondycji świata. (…) za każdym razem kiedy robisz komuś barsa, odblokowujesz swoje przemyślenia, które komuś sprzedałeś i te osoby również się od nich uwalniają. To jest tak jak mawiamy: zrób komuś barsa i uwolnij od tego od 3500 do 35000 ludzi, a czasami nawet 350000, w zależności od tego jakim jesteś łącznikiem (…)
Zatem robiąc komuś barsa, neutralizujesz myśli, emocje, odczucia i stosunek do tego wszystkiego co dzieje się nie tylko w twojej głowie, nie tylko w głowie osoby, której robisz barsa, ale w tysiącach, a może i setkach tysięcy głów innych osób. Więc to co puka do mnie bardzo w ostatnim czasie to RÓBMY WIĘCEJ BARSÓW!
Ciekawe, jak szybko zmienilibyśmy to wszystko co wymaga zmiany, robią codziennie barsy? Jaką zmianę mogło by to wykreować na świecie gdyby obdarować barsem kogoś „pod ręką” codziennie przez najbliższe 14 dni? Jakby to było obdarować barsem kogoś z kim jesteś teraz blisko i pozwolić na to aby, tysiące osób, pozbyło się swoich lęków, strachu i niepokoju o przyszłość? Co jeszcze jest tak naprawdę możliwe?
Ja w swojej przestrzeni pozwolę sobie zacząć robić Barsy codziennie, zamiast jedynie mieć świadomość, że może być to zmianą, o którą proszę… Ciekawe, co moglibyśmy wykreować razem, gdyby i w twoim świecie pojawił się wybór obdarowania barsem kogoś codziennie?
