Gary Douglas mówi „10 razy rano i 10 razy wieczorem…”, ale nie jak afirmację, nie jak pobożne życzenie… Gdy afirmujemy lepsze życie, w naszej świadomości wiemy, że najwyraźniej jest inaczej i nasza całe jestestwo skupia się wtedy na tym, czy jest już widoczny efekt naszego afirmowania czy nie. Czyli blokujemy energię naszych pragnień w ciągłej kontroli tego czy coś nowego się pojawia, a to nie tędy droga.
To co robimy ma otwierać przed nami nieskończone możliwości, ma dawać nam wybór w nieustająco poszerzającej się świadomości naszych nieograniczonych możliwości…
Wszystko w życiu płynie do mnie z lekkością, radością i obfitością…
nie jest afirmacją – jest mantrą. Jest naszym stanem, czymś co oczyszcza nasz umysł, czymś czego doświadczamy energetycznie, jesteśmy w jednej chwili i miejscu z naszą mantrą doświadczając mocy wibracji zapisanych w treści słów. Jesteśmy w chwili obecnej i obserwujemy nowe przestrzenie energii, które otwierają się przed nami gdy wypowiadamy mantrę. Gdy z nią obcujemy…
Wszystko w życiu płynie do mnie z lekkością, radością i obfitością…
jest przepustką do nowych możliwości, nie jest ucieczką od naszych lęków i zmartwień, jest formą podczas doświadczania, której otwieramy niezliczoną ilość drzwi dla nowego dnia i nowych nas.
A co może być jeszcze lepszego nić to?
Zapraszamy na sesje Access Bars do Łodzi